Ponad dwa tygodnie nie jadłam słodyczy, ale ostatnie 3 dni jadłam. Dziś nie, ale co z tego jak się nażarłam jak grubas jakiś?
300 g jogobelli, cała bagietka duża pełnoziarnista, krem z brokuł, miseczka sałatki gyros(bez majonezu), śliwki...
To porcja słonia i dlatego wyglądam jak słoń
Co się stało z moją silną wolą, którą miałam, prowadząc poprzedniego photobloga?
Od jutra jem mniej. Jak najmniej. I bez słodyczy. Przysięga.
Ile można obiecywać?
Dlatego to ostatni raz. Może jeśli napiszę to tutaj będzie to bardziej zobowiązujące do dotrzymania.
Trzeba ze sobą coś zrobić.
Nie mogę wpędzać się w bycie nieszczęśliwą żrąc. Przecież jak przytyję to będę nieszczęśliwa. Nie chce być nieszczęśliwa.
Gdyby tylko nie ta matura i brak czasu na ćwiczenia, spacery...
Obiecuję dać z siebie wszystko.
Co do zdjęcia - to absolutnie prawda. Nie będę dzwonić pisać prosić. To mężczyzna musi się starać.
Jeśli już na początku znajomości jest z niego dupa, to to się nie zmieni, nie ma co się łudzić
Ja już nigdy więcej tego nie zrobię. Nie potrzebuję mężczyzny.
22 lutego studniówka, nie idę co prawda sama, ale mężczyzna z którym idę już dawno stracił szansę na bycie moim mężczyzną. Teraz mogę mu zaoferować tylko koleżeństwo. Mimo, że zapowiadało się inaczej.
Przestań być żałosna, gruba krowo, ogarnij się.
Jak u was?