Nie zastanawiam sie już tyle. Nie zastanawiam się dlaczego, jaki był tego powód. Wim, że to sprawiało, że coraz bardziej się gubiłam. Cholernie się w tym wszystkim poplątałam. A wtedy całe moje zycie, wydawało się być jednym wielkim niekończącym sie supełem, bez poczatku i konca. A tak nie jest.
Tak czy inaczej pozostał dla mnie kimś ważnym. To oczywiście przykre, że spotykamy się w czasach, które w niczym nie przypominają chwili naszego rozstania. Może chciałbyś mnie taką, jaka byłam wtedy... Mój Boże! Tylko kamienie leżą nietknięte na polach przez całe wieki. My jesteśmy w drodze. Każdy wybrał jakiś kierunek i nawet jeżeli chciałby tkwić w tym samym co dawniej miejscu, został przesunięty. Jesteśmy dalecy, ale nie jesteśmy obcy. Chyba mam rację?
I czekam na kwiecień. Z niecierpliwością.