bo to jest moja pasja.
i tak jakby zastanawiając się nad swoim położeniem, mozna dojść do wnosku, że po prostu jest się w lublinie.
w swojej małej komnnatce, która nareszcie dzisiaj się choć trochę zmieniła, ze swoją poduszką, kubkiem w groszki i herbatą i aparatem.
a w głowie mnóstwo myśli, które prowadzą raczej do jednego wniosku : że jest ci tak poprostu, po ludzku przykro.
edit : no, nie jest najgorzej, po wizycie w samochodzie jest w miarę pozytywnie.
+ tak, miało być takie niewyraźne.