zdjęcie z pokazu we Wrocławiu, duet z Łukaszem
Wyczekiwany od dobrych kilku miesięcy pokaz, nastąpił. Stres zżerał wszystkich, trzęsienie rąk, mroczki w oczach.
Pani Asia wspierała nas z całych sił, wierzyła w nas do ostatnich chwil, co bardzo było pomocne.
Grupowy występ jak najbardziej udany, zresztą jak zawsze. Czas na duety. Trzeci duet w moim życiu baletnicy, a szczerze powiem, że ten najbardziej stresujący. Łukasz ledwo co stał, bo przecież nie codziennie występuje się na takich pokazach.
Przed liczną publicznością, czekającą na fascynujący pokaz. Dokładnie cztery minuty trwał nasz pobyt na scenie a stresu co nie miara.
Wiele w życiu widziałam, ale brawa na stojąco to najlepsze co można zobaczyć. Ponad 15 lat temu zaczęła się moja przygoda z baletem.
Od samego początku moim wyśnionym marzeniem były owacje na stojąco. Wiecie? spełniło się ! !
Gdy zobaczyłam tych wszystkich ludzi, stojących, bijących brawo mi i Łukaszowi, emocje wzięły górę. To były najszczęśliwsze łzy mojego życia.
Patrząc tak na nich, zobaczyłam w głębi tłumu, bardzo przystojnego pana, którym bym nigdy nie pogardziła. Igor ma na imie.
W tym samym momencie wybiegłam ze sceny na salę. Brakowało mi Jego.. baaardzo !
Muszę zaznaczyć, że nic mi nie było wiadomo o tym, że się pojawi na pokazie. Miał być w Krakowie.
Porwałam go natychmiast ze sobą i odpoczywa oglądając telewizję tuż przy mnie.
Przy Tobie, uśmiech mi nie znika ;)