twarzowe zdjęcie, wiem. wybaczcie.
od ponad pięciu godzin próbuje zmobilizować się do matmy. ale te logarytmy, funkcje wykładnicze i cała reszta to jeden wielki znak zapytania jak dla mnie. rozumiem moze 2 pierwsze tematy, reszta to jedno wielki dno. co demotywuje mnie do zaglądania do tego cholernego zeszytu jeszcze bardziej. no nic, czeka mnie z tego poprawka. chyba, że wydarzy się jakiś cud. no i żeby tak mi się chciało jak mi się nie chcę. byłoby dobrze. dzisiejszy dzień obył się bez szkoły. i od razu lepiej. nie zmienia to jednak faktu, ze przypominam zombi. od kilku ostatnich dni nie mogę prawie wcale spać. niedobrze. moja pseudo bezsenność mnie wykończy. a tymczasem marzy mi się malinowa herbata, ciepły koc i film. i tak chyba zrobię. później MOŻE matma i goście. łikendu już dajcie! zapowiada się ciekawie ;D czekam.
jest dobrze, jest dobrze, jest.