Zdjęcie stare.
Wstałam o barbarzyńskiej godzinie. 9:34
Szybkie ubieranie. ZaQpy.
Przebieranie w stare łachy.
"Mamo, ale ja mam nieogolone nogi!"
"to zrób warkoczyki i do roboty!"
I od rana sprzątanie. Czyszczenie rur. skrobani gipsu czy cosgos innego z podlogi. Odkurzanie, mycie modlogi. Potem kolejne i następne.. I tak w kólko. Potem przenosimy się do kuchni. Już po raz enty wycieraniekurzy ze w s z y s t k i e g o. ratunkuuuuuuu!;(
Bartosz milczy. Może śpi po pracy. Piekarz niestety nie MÓJ
ech..
Spać mi się chce. Zaraz obiadek i znowu sprzątanie. Obyśmy szybko skończyły.. Tak bardzo chciałąbym się z TOBĄ zobaczyć..:( Bardzo!
Ide jeść;*
21dni...
Odliczam..