Od czego by tu zacząć...hmm...o wiem ;]
Dzisiaj ogólnie masakra...dowiedziałam się paru niemiłych rzeczy i tego jak bardzo niektórzy ludzie się zmieniają, niekoniecznie na dobre, niestety ;/ Zaczynam sobie uświadamiać, że tak właściwie, to osób, które tak na prawdę są mi bliskie nie jest dużo. No, ale tak już musi być, wszystko na początku wydaje się być piękne i proste, a potem jedna wielka dupa z tego wychodzi ;(
Oprócz tego, że wyglądam jak zombie i mam zapalenie płuc, to nie jest aż tak źle. Popisałam sobie troszkę z Miką (<3) i umówiłyśmy się na wyjście do parku i może jakieś fotki...to mi przynajmniej chumor poprawiło ;D Miałam iść dzisiaj do parku, ale pogoda się spieprzyła i niestety nic z tego....więc na dzisiaj to tyle...żegnam was. Adiooooooooos!!! ;**