Obietnicy dotrzymuję i pokazuję Pabianice, a dokładniej jeden z największych zabytków miasta Kościół pod wezwaniem św. Mateusza Apostoła i Wawrzyńca Męczennika. O tym drugim patronie pamięta niestety niewielu...
Kościół jest najstarszym zabytkiem Pabianic. Został zbudowany w XVI w a raczej wtedy wykończony, gdyż jego historia jest znacznie dłuższa. Jak mówi legenda w kościele tym modliła się księżna Judyta, żona Władysława Hermana. Modliła się o to by móc urodzić syna. Po modlitwie właśnie w Kościele św. Mateusza zaszła w ciążę i urodziła Bolesława zwanego Krzywoustym.
O jej bytności w Pabianicach świadczy pamiątkowo tablica przez samą księżną ufundowana, która po dziś dzień w Kościele wisi. Niestety, nie uwieczniłam jej, gdyż kościół był zamknięty. Może kiedyś...
Z kościołem związana jest jeszcze jedna legenda, która jednocześnie łączy się z pabianickim zamkiem. Otóż legenda mówi, że w zamku mieszkała księżniczka Pabianka, która niestety urodą nie grzeszyła. Niestety nie miała też szczęścia w życiu. Co niedzielę chodziła właśnie do kościoła św. Mateusza. A dostawała się tam przez podziemny tunel, który przebiegał pod dziejeszą ulicą Zamkową. Niestety, kiedyś, gdy Pabianka przechodziła do Koscioła tunel się zawalił...
Oczywiście to tylko legenda. Tak naprawdę Zamek nie jest zakiem lecz dworem kapituły krakowskiej, do której należały ziemie gdzie leżą Pabianice, a Pabianka prawdopodobnie nie istniała.
Lecz ludzie poszukują wciąż zawalonego tunelu, który pozwalał biednej, nieszczęśliwej księżniczce na przejście do Kościoła, by Bogu mogła oddać swoje smutki i troski...
Ot siła legendy...
Może jest w niej choć trochę prawdy??