Oszołomy (jakby to Malwina powiedziała ) :p
A co tam.. załapał się bałagan. I nawet złączkę do statywu widzę ;) Nikt nie jest idealny...
Bo robiłem gruntowne porządki w pokoju. Jestem tak w połowie po dzisiejszym dniu. I kończą mi się chusteczki :/ Alergia przy aż takim czymś dała o sobie znać, na codzień już od paru lat nie mam już praktycznie żadnych objawów. Powymieniałem pocztówki na zdjęcia własnego autorstwa w ramkach :) Natrafiłem na pół-sklejone F-16 wersję USA, łącznie z kilkunastomilimetrowym fotelem pilota (z kartonu model oczywiście, pamietam jak kilka godzin sklejałem ten fotel... :p ), i tak parę planów w głowie się znów urodziło co do pokoju.
Nie było kiedy pisać. A jak już było trochę wolnego czasu, to siedziałem przy gitarze. Ostatnio dużo ćwiczę. Mam nadzieję, że to coś da ;) Nawet na jedno popołudnie pożyczyłem piec Marshalla by sobie pobrzdękać w ten sposób ;] Doszedłem do wniosku, że nie wymieniam multiefektu na piec, choć jeszcze jeden mam do ogrania, bardziej rozbudowany. Jak nie, to zostaję przy tym co mam. Zagiął mnie dziś kumpel tekstem, toteż szykuje się jakieś grubsze spotkanie na niewiadomą ilość gitar. Będzie ciekawie... :D
Całego tygodnia już nie ogarnę. Za dużo tego było. Rolki ze znajomą, której nie widziałem parę lat (i Oni już przeszło 5 lat razem... pogratulować :] ), praktyki wyglądają jak wyglądają (w tamtej firmie nie będę przedłużał) i też prawdopodobnie nie wyjeżdżam na delegację. Powód? Koszty. By musieli wyłożyć na czwartą osobę con. 2 noclegi w hotelu i pełne wyżywienie, a osobiście mnie nie stać. Z resztą nie wiem czy dobrze bym się czuł w tamtym gronie. Parę wyjazdów się trafiło, spraw do załatwienia. MIała dziś być jazda motocyklem, ale ze względu na pogodę odwołano. Bo jest strasznie... czuję się jakbym był w środku jesieni.
Załapałem sporo dystansu do masy spraw. Do siebie, i wyznaczonych sobie celów również. Lubię ten stan. Że wiem, że mogę zacząć jeśli nie wszytsko, to dużo od początku. A jak nie zacząć od początku, to przynajmniej zmienić zakończenie. Na bardziej pozytywne :) i piszę to... tęskniąc za gdańskimi znajomymi... żeby już nie konkretyzować..
Teraz siedzę przy Jedynce i słucham starego rock'n'roll'a :]
A ostatnio obiła mi się taka jedna melodia, i nie mam czerwonego pojęcia gdzie ją już kiedyś słyszałem... i nie umiem jej nawet zanucić. Już prawie godzinę szukam śladów, ale niestety nie da rady. Czasem mi tak chodzi po głowie coś i można pół dnia stracić, a się nie znajdzie... Ehhh...
FIlipowi szczęścia na nowej drodze życia :] Nie wyszedł wyjazd do Trójmiasta na ten ślub...
Ostatni oficjalny tydzień praktyk. co dalej? Na razie nie wiem. Być może będę miał tydzień wakacji. W końcu by mi się przydały... A jak nie, to możliwe że do upadłego w tym roku...
Nie mam weny. Idę pograć na elektryku.
Dobranoc :)
http://www.youtube.com/watch?v=3H0XjE1qR1I&feature=player_embedded
Udanej niedzieli
do usłyszenia