Mówiłam, że stare muszę wygrzebać bo nowych niestety brak ;/
Pracujemy pracujemy i pracujemy!
Dokładnie opisywać już nie będę ale generalnie każdego dnia jest inaczej: raz lepiej raz gorzej.
Teraz mamy 'rozkład lekcji' na tydzień mniej więcej taki: 2x ujeżdżalnia, 2x lonża i 2x teren. I wolne oczywiście.
I najważniejsze w tym wszystkim jest że nikt nas nie pogania i nowe rzeczy wprowadzamy jak już koń jest na to gotowy No i staram się go nie przeciążać, jedna z dwóch lonż jest lżejsza i na jazdach dużo przejść i odpoczynków. I tak już w porównaniu z połową lutego mamy super kondychę.
Dziś galopowaliśmy cavaletti na najwyższym poziomie i muszę powiedzieć, że Boston miło mnie zaskoczył bo elegancko nawet nie dotykał zbytnio drągów.
Gdy wszystko pasowało to czułam jak nad drągami robiła się z niego taka kuleczka tak się skracał hehe:p Kochany, bardzo się stara jak pracujemy na drągach
Mam z nim tylko jeden dość cięzki problem bo w miarę jak się Boston rozgrzewa i rozluźnia jest tym bardziej do pchania. Mój błąd czy coś innego? Jak macie uwagi to proszę pisać zawsze coś może się przydać
Jutro lonża i na koniec mam na niego wsiąść na lonży żeby popracował pod jeźdźcem na kole.
Super jest, uwielbiam mieć plan działania
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24