Część2 - Za bramą rozkoszy
-Alicjaaaaaaa.Alicja!
Następuje trzynaście błogich sekund ciszy, w których matka nadciąga do pokoju, a ja obracam się właśnie tyłem do drzwi, by poudawać że dalej śpię. Przecież świat się nie zawali jak poleżę sobie jeszcze jakieś 2 godziny, albo 2 dni na przykład.
Drzwi otwierają się z hukiem. Trzynaście sekund dobiegło końca.
-Alicja wstawaj! Trzeba mi pomóc jest już prawie dziewiąta. Ktoś musi pilnować pieca.
-Oj, chwile jeszcze.
-Żadną chwile, nie trzeba było siedzieć po nocach i oglądać tych głupich chińskich bajek.
-To anime mamo, nie chińskie bajki.
-Masz 20 lat dziewczyno, kiedy Ty w końcu zmądrzejesz? - ton pytania wskazywał na to, że mama sama sobie odpowiedziała. Jak mnie to cieszy, że moja własna matka tak dobrze o mnie myśli, po czym dodaje jeszcze..
-Przestałabyś się już nad sobą rozczulać z powodu tego, że zostawił Ciebie tamten chłopak. - perkusja i gong.
Zajebiście, teraz wstanę wniebowzięta.
Ledwo wyczołgałam się z łóżka. Robiłam to najwolniej jak potrafiłam szargając przy tym już i tak nadszarpnięte nerwy mamy, może rzeczywiście jestem dziecinna. Staję na nogach, no o ile można to nazwać staniem. Głupio uśmiecham się do swojego odbicia w starym lusterku ze sklepu z antykami. Krótka chwila na ogarnięcie myśli, potem jeszcze dwie chwile na ugładzenie fryzury przypominającej trochę grzywę mufasy z króla lwa..tak mniej więcej. I już mogę wyjść ze swojego pokoju by móc zarażać wszystkich swoim zapałem i pozytywną energią. Tyle zapału, tyle pozytywnej energii... jak ja nienawidzę tego skurwysyna.
Dobra uruchomcie swoje zastygłe wyobraźnie. Jestem gorącą dziewiętnastolatką, kończę liceum, szykuję się do matury i tak w miedzy czasie szaleńczo się zakochuję w zupełnie normalnym faceci. Dla was normalnym oczywiście, bo dla mnie był kolejnym cudem świata. Niebieskie oczy, ciemne włosy opadające na ramiona, dwudniowy zarost na twarzy. Kochał grać na gitarze, sprawiało mu to tyle przyjemności, że chyba nawet przestał zauważać, że się nieustannie uśmiecha jak tylko trzyma gitarę w rękach. Kochałam nawet jego bliznę przebiegającą z okolic prawego ucha do podbródka.
Jak spacerowaliśmy wieczorami po ulicach, zawsze nucił piosenki jakichś mało znanych kapel i kazał mi odgadywać ich tytuły, a kiedy czasem udawało mi się zgadnąć to namiętnie mnie całował nie zważając na to jak wielu ludzi spaceruje o tej porze. Zresztą jak nie zgadłam, to za kare też mnie całował. Mogłabym nawet przysiąc, że z większą żarliwością.[...]
Tylko obserwowani przez użytkownika msbadd
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni zdjęcia: Daleka droga bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24