Czekałam na Logana przed schodami kina pół godziny, liczyłam że się nie spóźni, liczyłam że w ogóle przyjdzie. Weszłam do środka kina z nadzieją, że przyszedł wcześniej i już na mnie czeka, Nadzieja matką głupich, obeszłam kino w środku kilka razy, nigdzie go nie było. Wyszłam na zewnątrz, rozejhrzałam się i przeanalizowałam wszystkie twarze po dwa razy. Straciła już nadzieję że w ogóle przyjdzie, Ruszyłam wolnym krokiem w stronę domu. Chciało mi się płakać. Moglibyśmy się chociaż przyjaźnić. Ale, on pewnie założył się z kumplami. Myślałam że jest na prawdę inny, ale co ja sobie myślałam? W końcu on ma dziewczynę, mogłam się domyślić że to jakiś podły plan. Ale nie miałam zamiaru pokazać mu że się tym przejęłam. Nie pokażę mu, że mnie to dotknęło, będę zavhowywać się jak gdyby nigdy nic. Dzień minął jak każdy inny, chociaż ciągle myślałam o dzisiejszym zdarzeniu, i chodź bardzo chciałam przestać to nie mogłam. Oszukiwałam samą siebie, że nic się nie stało. Za wszelką cenę chciałam wymazać dzisiejszy dzień, albo chociaż ostatnie kilka godzin z pamięci.
Rano, nie miałam najmniejszej ochoty iść do szkoły, ale nie miałam też siły udawać że jestem chora. Na pierwszej lekcji, Logan co chwilę się odwacał i patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem, a ja unikałam jego wzroku jak ognia, udawałam że wcale nie widzę że na mnie patrzy. To była zdecydowanie najcięższa lekcja w moim życiu.Na przerwie usiadłam pod salą oparta o ścianę. Logan podszedł do mnie, ukucnął przede mną, i ku mojemu zdziwniu złapał moją dłoń.
- Zoey, przepraszam że wczoraj nie przyszedłem, ale moja babcia trafiła do szpitala, miała zawał serca, a ja chciałem być przy niej.- Teraz wszystko zrozumiałam. A ja jak głupia tak szybko zmieniłam o nim zdanie.. Nie mógł przecież do mnie zadzwonić, ani napisać, bo nie miał mojego numeru.
- Nie ma sprawy, nic się nie stało, szkoda że nie pomyślelićmy, żeby wymienić się numerami telefonu. - Zaśmiałam się, Byłam szczęśliwa, że jednak tak to się skończyło Nagle powrócił mi humor i w ogóle wszystko stało się jakieś bardziej zabawne i kolorowe. Logan wyjął z kieszeni telefon i podał mi go.
- Prosze, jeżeli mogłabyś, zapisz mi swój numer.
Wzięłam od niego telefon i wstukałam numer. Oddałam mu go, i schyliłam się do mojej torebki po telefon, nawet nie wiem czemu był tam a nie w mojej kieszeni. Kiedy chciałam podać mumój telefon, zauważyłam że celuje we mnie swoim telefonem, chwilkę później błysk fleszy dosłownie sam zmknął mi oczy. Spojrzałam na jego telefon. Szczerze mówiąc, myślałam że na zdjęciu zrobionym z takiego zaskoczenia wyjde o wiele gorzej, ale i tak nie chciałam żeby za każdym razem jak będę do niego dzwonić widział mnie taką.
- Usuń to!- Zaśmiałam się głośno i wyrwałam mu telefon z ręki.
- Ej, oddawaj! - Logan starał się zachować poważną minę,ale uśmiech sam wchodził na jego twarz. Chciał wyrwać mi telefon, ale ja trzymałam go tak daleko, że nie był w stanie dosięgnąć. Usunęłam pośpiesznie zdjęcie i oddałam mu telefon.
- Proszę, - Uśmiechnęłam się do niego i podałam mu telefon. Chwilę patrzyliśmy wprost na siebie, wtedy w ogóle zapomniałam o całym świecie, czułam jakbyśmy byli sami w całej szkole. To było takie wspaniałe uczucie.. Zauważyłam że jego twarz powoli zbliża się do mojej. Zapomniałam o jego dziewczynie, sama nie mogłam uwierzyć w to, co się tu i teraz dzieje. Kiedy jego twarz była wystarczająco blisko, położył rękę na moim policzku i pocałował mnie delikatnie. Pocałunek nie trwał długo, myślę że nie więcej niż jakieś 2-3 sekundy, ale i tak był to najlepsze chwile w moim życiu. Jednak nagle ktoś gwałtownie oderwał Logana ode mnie, a kiedy zobaczyłam osobę stojącą za Loganem, miałąm ochotę zapaść się pod ziemnię, zacząć płakać. Totalnie nie wiedziałam co robić..
* Przepraszam za błędy, mam nową, mniejszą klawiaturę, i muszę się do niej przyzwyczaić.