wszedłem do pokoju,
plecak rzuciłem w stronę łóżka.
kurtkę na fotel.
nogą odgarnąłem książki z podłogi.
ręką oczyściłem biurko.
tatuś wszedł i rzucił tekstem:
'ale burdel.'
ale mój, kurwa.
zdjęcie robiłem dawno temu.
jak Kapeć wybrał się po bilety na Lecha.
do Lokomotywy.
w której będzie 'after party' po koncercie.
main event dnia:
'-ile masz jeszcze lekcji?
-trzy.
(...)
-no to chodź, czekam na dole.'
"do bitu się bujam
znów szukam.
jak ratunkowa szalupa dla mnie."
peace out.
Użytkownik mowilasmi
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.