znowu. znowu jestem zmęczona i nie idę spać, jutro wstanę rano i nadal będę nieprzytomna po wydarzeniach świątecznych. znów cały dzień będzie szary i ciemny.
wszystko będzie tak samo beznadziejne poza jedną wizytą księdza, który jak zawsze usyszy: wszystko u nas w porządku. niech śpi spokojnie.
nie znalazłam swojego alter ego w żadnej książce, doskonale potrafię jednak wpasować mnie w film, który ludzie uznają za nierealny i "wybrutalizowany".
to już nawet nie jest złość czy nienawiść, to tylko pustka i poczucie całkowitej bezsilności, która każdego dnia odbiera oddech.
oglądam jej album z tytułem "moi". i myślę o tym, że w moim byłaby ironicznie tylko moja rodzina.
Użytkownik moullin
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.