No to teraz będzie milion zdjęć z wczoraj.
Tak, wyszłam wczoraj z domu po raz pierwszy od kilku dni tak na dłużej. To duży sukces, naprawdę. No ale teraz znowu jest... Nijak. Pusto. Dziwnie. Nie wiem jak opisać ten stan. Głowa boli mnie od samego rana, nie wiem dlaczego. Może od tego siedzenia w domu? Nie wiem, pewnie dzisiaj położę się szybko spać. Oby te trzy kolejne dni minęły szybko. W piątek rano wsiądę w pociąg, pojadę do Lisiałke i będzie już dobrze. A później od razu Kołobrzeg. I też powinno być okej. Ja po prostu chyba nie mogę przebywać sama. To mnie tak dziwnie wyniszcza. Ale paradoksalnie nie mam ochoty wychodzić z domu. Chyba, że na papierosa.
To głupie, ale tęsknię. Nie wiem dlaczego. To bez sensu, kompletnie. Głupia, głupia piosenka...