kolejny raz Ayr. Kocham te miejsce, uwielbiam tam jeździć i spacerować po tych plażach, podziwiać te widoki i te wspaniałe klify... Zatęskniłam za wakacjami.
Wczorajszy wieczorek:
Wczoraj Kościelec city ;) Przyjechałam z Siodłem, Rzeźnikiem i Agatą, a wróciłam do domu z Darkiem i Zezem. To, co się wczoraj działo przekracza wszelkie granie wyobraźni.
Było prze-kosmicznie.
*Porysowałam z Agacią ściany długopisami, mazakami i kredkami. Troszkę się napiłysmy, co spowodowało zawirowanie w naszych głowach i miałyśmy naprawdę wesoło.Śpiewałyśmy na cały Kościelec z czym chyba z deka przegięłyśmy ;)
*Jadłyśmy kiełbasę i bułkę w środku pola, popijając piwem ;) Tańczyłyśmy, śmiałyśmy się. Było pięknie.
*Grzesiu ma po mnie piękną pamiątkę, a nawet rzekłabym, że dwie. Na szyi ma wspaniałe malinki, o których kapnął się dopiero w domu ;) auć, dostanie mi się coś czuję...
*Chłopaki rzucili się na mnie jak siedziałam na fotelu i bujali mną w jedną i druga stronę,a we mnie odezwała się choroba morska i myślałam, że jeszcze chwila i poleci pawik.
*Wiem, że Krzysiek skoczył na mnie, a na Niego Daniel i tak mnie gnietli, ale jak się nie mylę to chyba ktoś jeszcze na mnie siedział, z tym, że kiepsko pamiętam.
*Oj tak ! wiem jeszcze, że Czeleń mnie, że tak brzydko powiem -upierdolił w nogę, bo to nie było zwykłe ugryzienie. Dziś został mi tylko ślad jego zębów na mojej nodze xD
*Ach tak i jeszcze Zezu niósł mnie od samego początku pierwszego Kościelca na drugi do Maćka na podwórko. To był niesamowity wyczyn godny pochwały i owacji na stojąco...
*Pamiętam, że robiłam bukiet z kwiatków takich malutkich dla Agaci, wiem, że wyznawałam jej miłość, heh.
*Wiem też, ze leżałam na trawie na polu i oglądałam gwiazdy i księżyc śpiewając i układając rymy ;)
Ogółem było naprawdę kosmicznie !
Nie mogę zrozumieć niektórych zachowań i postępowań ludzkich. Nie mogę zrozumieć z tego względu, ze zalążek takiego zachowania znajduje się przypuszczam gdzieś w kosmosie. Najbardziej wkurwia fakt, że nie mogę nic zrobić. Nie potrafię wykryć sensu w tym, ze pewni ludzie, chcą kontrolować mój każdy krok. Chcąc wiedzieć, co robię, gdzie jestem, z kim jestem. Przyznam, że w każdej innej sytuacji miałabym olewkę, ale nie teraz. Nie w tym przypadku. No i co z tego, że chcę to przerwać raz na dobre, skoro nie wychodzi, skoro nie potrafię i nie wiem jak zaprzestać temu wszystkiemu. Jak wytłumaczyć człowiekowi, który dawno już skończył pełnoletność i zważywszy na jego obecny wiek już dawno powinien mieć w sobie pewne wzorce zachowań, pasujące do dorosłości, że pragnę tylko wyjaśnienia, krótkiego wyjaśnienia z odpowiedzią na pytanie: "dlaczego". Za każdym razem, gdzie się nie pojawię, dziwnym trafem i jego osoba zaszczycie te samo miejsce o tej samej porze. Ja nie wiem, może to jest dowód na to, że jego rozum jest ograniczony, funkcje życiowe raczej też i po prostu taki już jest.
Śmieszy mnie fakt, że często dorośli ludzie zachowują się jak dzieci. W takich przypadkach dowiaduję się od osób trzecich, co takie poszczególne osoby, o mnie sądzą myślą czy robią w moim kierunku. Dla mnie to jest co najmniej dziwne i zabawne wręcz, ze człowiek w takim wieku jest tak niedojrzały psychicznie i nie potrafi spotkać się i powiedzieć prosto w oczy, co leży mu na sumieniu i o co tak naprawdę chodzi.
Ale cóż..
...
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.