i jka ja nie mam być tym wszytkim zmęczona?
Dziś 9h myłąm chwyty..chcę zarobić na karnet na ściankę...
Przed wyjściem powiedziałam rodzince, że nie wiem kiedy bedę i muszą sami ogarnąc obiad. Miałam ze sobą 2 kanapiki a przed wyjściem wypiłam kubek kakao i kromkę chleba. Wróciłam o 20:00 i..oczywiście w domu brak obaidu..nawet nic nie zamówili...k...mac godzina 20:00 niedziela...
Zamówiłam pizze oczywiście dla wszytkich i co jeszcze usłyszałam wołajac siostre na 'obiad' ? "Za 10 min chyba, że chce Ci sie mi przynieśc bo oglądam mecz"!!! No...k...
JEden dzien...jeden obiad a oni nawet tego nie umieją ogarnąc bo lepiej siedziec przed kompem i grac....
Ale to jeszcze nie wszytko..wchodze do kuchni a tam śmieci wyrzucone bezpośrednio do pojemnika bo przecież założenie worka na śmieci jest takie trudne....JEstem zmęczona...fizycznie, psychicznie i duchowo...
Co robić? On i tak mnie nie wesprze....zoataje tylko.."rzuć wszytko i chodź się wspinać"
https://www.youtube.com/watch?v=10AdTy63U9Y