Studniówka była NAPRAWDĘ dobra. Założyłem, że będzie kiepsko i nijako, no ale nie mam na co narzekać. Może tylko na to, że musiałem sam dużo rzeczy pozałatwiać, poustawiać etc. Ale nagrania ze studniówki to ja już jednocześnie się boje i nie mogę doczekać XDDD. Znacie to uczucie, że wydaje wam się, że jesteście na parkiecie zajebiści i tańczycie najlepiej z całego towarzystwa? Zwykle nie jest się wtedy zajebistym, lekko mówiąc. I NIE TAŃCZY SIĘ KLAWO ROCK AND ROLLA.
"My się nią wymieniamy"
"- Stary, nie jesteś fantastą, bo fantasta by nie odmówił wypicia ze mną.
- Za fantastyke to wypije!"
"Istnieją równoległe wszechświaty"
"Stary, nie powiesz mi, że nie istnieje wszechświat w którym rządzą krawaty i pomiatają ludźmi. Jest tyle możliwości..."
"wżdywżdywżdy"
"No siema, wykąpałeś się?"
"To jest gra pozorów!"
Ale jak można prawie całą studniówke spędzić na dworzu gadając o religii NO JAK.
Ja pierdole... wróciłem do domu koło 7, w podartych spodniach od nowego garnituru i bez kamizelki XD. Przynajmniej jak się obudziłem o 15 to nie miałem kaca. Pominę powód dlaczegoż mnie nie dopadł.
"Stary coś czuje, że czegoś zapomniałem"