-Cześć . Ty pewnie na terapię, tak ? -Tak, ale wydawało mi się, że jeszcze ktoś przyjdzie- starałam się, żeby mój głos nie zdradził nieśmiałości. Spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem, ale zrobił to w taki sposób, żebym nie poczuła się nieswojo.
-To pierwsze twoje spotkanie, a pierwsze 2 spotkania przeprowadza się na osobności, nikt ci nie mówił ? Zdziwiłam się i prawie się uśmiechnęłam, bo perspektywa tego, że nie będę musiała siedzieć z jakimiś ludźmi bardzo mnie ucieszyła, ale opanowałam się w porę, bo mogłoby to dziwnie wyglądać. -Nie. Jakoś nikt mi o tym nie wspomniał.- odpowiedziałam.
-O, nie martw się, jeśli wolisz spotykać się tylko z profesjonalistą możemy to jeszcze odwołać. Nikt cię przecież nie zmusza do mojego towarzystwa- uśmiechnął się delikatnie, ale na jego twarzy malowało się lekkie zakłopotanie.
-Nie, nie, to nie tak...a, czyli to ty będziesz prowadził te spotkania. Może to lepiej, bo nigdy nie umiałam mówić o swoich problemach ze starszymi.
-Cieszę się. Mój wujek wyjechał, a ja i tak uczę się w tym kierunku więc pozwolił mi żebym to ja przez jakiś czas poprowadził te zajęcia.- Byłam wręcz szczęśliwa z tego powodu, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Mimo wszystko lekko się do niego uśmiechnęłam, a on, jak mi się bynajmniej wydawało, odwzajemnił to również uśmiechem.
- To może najpierw się przedstawię, jestem Dawid i mam 19 lat. Dobrze by było, gdybyś mi coś o sobie opowiedziała.
- No tak.- lekko się zmieszałam, ale po chwili dodałam- Jestem Sandra, mam 17 lat, chodzę do pierwszej klasy liceum i...- nie wiedziałam co dalej powiedzieć.
- Spokojnie, nie każę ci mówić wszystkiego od razu. Właściwie dzisiaj możemy rozmawiać o czym ty chcesz, jak masz ochotę możemy spotkać się po godzinach, żebyś oswoiła się z moją osobą- puścił do mnie oczko- Chyba, że wolisz, żebym ja opowiedział ci swoją historię, bo w końcu jakoś musiałem się tu znaleźć.
- Tak, myślę, że to dobry pomysł.- Byłam bardzo ciekawa jakim chłopakiem jest, dlaczego bez wahania przystałam na jego propozycję i zaczęłam go słuchać.
Minęła cała godzina, a ja czułam niedosyt, Dawid opowiedział mi o swoim wujku i o tym jak się tu znalazł. Od początku interesowało mnie co 19-letni chłopak robi w hospicjum, ale to co mi opowiedział dało mi do zrozumienia jaki był tego powód. Okazało się, że Dawid w wieku 14 lat stracił matkę, a jego ojciec po śmierci żony załamał się i wkrótce również zmarł. Był to dla niego trudny okres, ale pomocną dłoń wyciągnął do niego jego wujek. Po roku takiej terapii, którą ja właśnie rozpoczynam, Dawid powrócił do normalnego życia, a nawet postanowił wybrać kierunek psychologii i pomagać wujkowi w hospicjum.
- Niesamowite. Bardzo ci współczuję. Miałeś trudne dzieciństwo. - Dzięki, najważniejsze to zawsze mieć obok siebie kogoś kto ci pomoże.- Widziałam w jego oczach tęsknotę, widziałam też jak ciężko mu o tym opowiadać, a nawet zauważyłam jak wytarł sobie jedną łzę.
- A ja myślałam, że to ja mam trudne życie bo moi rodzice nie mają dla mnie czasu.- Odważyłam się w końcu powiedzieć coś więcej.
- To nie tak, że ja miałem trudne życie, a ty masz szczęście bo masz rodziców. Nie przeczę poszczęściło ci się, że masz okazję wychowywać się w pełnej rodzinie, ale trzeba jeszcze umieć się w tej rodzinie odnaleźć. Postaram się ci w tym pomóc.
- Cieszę się. Miło mi się z tobą rozmawia.- Chłopak uśmiechnął się do mnie i w jego policzkach pokazały się śliczne 2 dołeczki.
- Dzięki, tak naprawdę nigdy jeszcze nikomu poza wujkiem tyle o sobie nie opowiedziałem. Nie wiem dlaczego tak szybko ci się ze wszystkiego zwierzyłem. Mam tylko nadzieję, że cię nie zanudziłem.
- No coś ty.- Poczułam, że się lekko rumienię.- Mogłabym cię słuchać cały dzień.- Mimo że prawie się nie znaliśmy czułam do niego jakąś sympatię. Tak dobrze się przy nim czułam.
- Wiesz, nie chcę być niemiły, ale minęła już godzina, więc spotkanie się już w sumie skończyło, a ja muszę to jeszcze posprzątać. - Mówił to w taki sposób, że wcale nie czułam się urażona. Byłam tylko rozczarowana, że czas tak szybko upłynął.
- Och, no tak, nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął. Już się zbieram.
Dawid odprowadził mnie do drzwi i już miałam wychodzić kiedy:
- Z tego wszystkiego zapomniałem,że miałaś wypełnić formularz, ale możesz to zrobić na następnym spotkaniu. Tylko czy możesz podać mi swój nr telefonu tak na wszelki wypadek gdybym chciał się z tobą skontaktować?
- Tak, no jasne.- Uśmiechnęłam się lekko. Wymieniliśmy się nr komórkowymi i wyszłam na zewnątrz.
__________________________________________________________________________________
Dzięki za cierpliwość. Następny rozdział najprawdopodobniej pojutrze. Może uda się wcześniej.