Mam mętik w głowie.
Chciałabym, tak bardzo chciałabym mieć trochę wolnego czasu, by móc robić coś dla siebie.
Nie mam go. Nie mam czasu żeby porysować, czy poczytać... Nie mam czasu by wszystko przemyśleć.
Poukładać... Zrozumieć. Bo przecież wiele mam do zrozumienia. I bardzo tego potrzebuję.
Jestem wykończona życiem, mam dość wszystkiego...
Mam ochotę leżeć, leżeć, leżeć i myśleć, marzyć. Zastanawiać się jakby to było, gdyby ktoś był tu przy mnie.
Gdyby ktoś znał mnie lepiej niż ja sama i akceptował każde moje przekonanie, każdą myśl, moje przyzwyczajenia, mnie całą.
Ktoś kto przenigdy by mnie nie skrzywdził.
Ale jak można kochać mnie? Nie można. Jestem straszna...
Życie to dziwka. Daje jeśli zapłacisz.
Nie mam ochoty wychodzić z domu. Nie chcę spotykać znajomych.
Nie mam ochoty się uśmiechać. Nie widzę powodów do uśmiechu.
Co do mojego ochudzania
To dzisiaj 2 h ćwiczeń. Jeśli nie będzie padać też bieganie.