photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 7 KWIETNIA 2011
10
Dodano: 7 KWIETNIA 2011

Kolejna thinspiracja *_* 
Nie, to nie jest ta sama osoba co dwie notki wcześniej :)

 

Udo:

Jakieś 1,5 miesiąca temu - 54 cm.

Dzisiaj: 48 cm 


Chyba rzeczywiście schudłam, szkoda, że tego nie widzę. I szkoda, że tylko 6 cm...

Patrząc w lustro mam ochotę się pochlastać.

Wyglądam okropnie...

Jestem spasiona i nawet te centymetry nic nie znaczą, kiedy czuję ten tłuszcz przelewający się we mnie...

Bo to że schudłam wcale nie znaczy, że jestem chuda, niestety... ; (

A ja 'być chuda chcę'.

 

To będą moje najlepsze wakacje w życiu.

Spędzę je z aną i sobą. Będę ciężko pracować, ale spełnie moje marzenie.

Zrobię wszystko, żeby 1 września w klasie maturalnej pojawić się z wagą 45 kg. 

Wszystko... 

A sporo mam do zrzucenia. Jutro się zważę. Pewnie będzie około 60 -,- 

Płakać mi się chcę, jestem okropna... okropnie gruba...

 

Jak już skończy się ten cały syf w moim życiu, ze szkołą i wszystkim, biorę się za bieganie i ostre ćwiczenia.

Chcę już czerwiec!

Jeszcze dwa miesiące muszę wytrzymać z tymi ludźmi.

Nie uśmiecha mi się z tego powodu.

Nie lubię ich... Nie trawie.

Chcę być sama, całkiem sama, nie chcę oglądać ich twarzy... 

Chcę ćwiczyć, czytać wasze blogi, szukać inspiracji i chudnąć.

Popadam w aspołeczność, popadam w zapomnienie, popadam w anoreksję.

 

Jednak jest coś... coś zupełnie innego.

Boję się tego, ale...

Chyba się zakochałam : (

Źle się z tym czuję, sama nie wiem dlaczego.

Czuję, że nie mam prawa kochać. Kochać GO. 

Nie mogę... nie mogę... NIE MOGĘ, kurwa! 

Muszę się ogarnąć.

Przecież dzieli nas tak wiele... 

 

 

 

Po pomoc dłoń wyciągam w otchłań złudzeniem przysłaną.

Zmęczone, zmęczone dłonie nie czuły dotyku przez wieczność.

Po pomoc biegnę przez puste pola wierząc, że koniec odnajdę.

Zmęczone, zmęczone nogi, coraz częściej odmawiają posłuszeństwa.

Po pomoc w ciemną noc cichym krzykiem wołam Twoje imię.

Zmęczone, zmęczone gardło w bezdechu zatraca dźwięki

Pozostał zwykły szept, którego nie usłyszą ludzie.

 

 

 

Wyjechał. Ona już chciała go odwiedzić, już szykowała plany. W niedzielę dowiedziała się, że on nie żyje. Dlatego teraz ona nienawidzi niedziel. Nienawidzi siebie. Nienawidzi ludzi i teraźniejszości. Kocha wspomnienia i przeszłość. Kocha sny, w których razem idą przez świat.

T Ę S K N I  Z A  N I M.

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mojekosci.