Włącz i czytaj 

Wróciłam, tak, owszem. Komputer działa i bangla. Tam na góze... No cóż, moja pierwsza praca po "wielkim" powrocie. Nie bądźcie okrutni, zrobiłam żeby sprawdzić, czy cały czas mi będzie z tym jakoś szło. Ska co wzięłam znajdziecie tu, czyli na moim profilu na dA.

Już jestem i pewnie zostanę.

Czy ktoś z wszechobecnych mieszkańców Lublina był w poniedziałek na koncercie na placu zamkowym? Pytam z ciekawości, może nawet kogoś minęłam nie zauważając :) 

Trwa mój cudowny, 9-cio dnowy majowy weekend - trwają matury, czyli moje gimnazjum z liceum ogólnokształcącym nie funkcjonuje. Niesamowicie jest nie robić nieczego. imo to powinnam się za coś wziąć, chociażby za pakowanie na jurezjszą wycieczkę. Albo coś równie pilnego, czego absolutnie nie mam ochoty robić. W gruncie rzeczy pałam chęcią jak lodowiec na Antarktydzie. Zapewne i tak zostanę zmuszona.

Przede mną wciąż barbarzyńska pobudka - na 6 rano muszę się dostać do oddalonej ponad 16 kilometrów szkoły... Jakby nie mogli jej zbudować na drugim, moim końcu miasta :P Nie, nie narzekam, po prostu nie wiem już o czym pisać. Może w takim razie skońćzę jak to robią normalni ludzie.

(Czy ktoś poza mą zauwązył, że zaczęłam budować krótkie i w miarę zrozumiałe zdania, bez niepotrzebnych myślników i miliona nawiasów? Koniecznie trzeba coś z tym zrobić.)