"Jedni klepią się po ryjach na baletach, ja bębnie po oknach i parapetach" rytm...rytm...rytm...rytm...rytm...
Wczorajszo-dzisiejsza miejsko-pijańska pasterka udana, chociaż zostało mi się z jedną tylko osobą,
ale to było dobre wyjście bo Panowie tak nudzili
i tak smęcili, że nie dało się znieść...
A jak jest czas na zabawę to trzeba sie bawić...
Zaraz w domku kulturalnie WHISKY, później wychodzę z domu i ot zaskoczenie idę na WHISKY
strasznie KAŁBOJSKO a mało swojsko.
Muzyczka, usmiech jest :) epicentrum zła i irytacji oddaliło się i jest daleko jak z tegoż miejsca do MASECZIUSETS.
We wtorek wracam do trójmiasta i bez znaczenia czy trójmiasto jeszcze istnieje
czy była tam wojna, powódź, 2012, tsunami, trzęsienie ziemii, ptasia/świńska/kozia grypa
czy w stu procentach śmiertelny wirus znad NILU - 31go Grudnia przyjeżdżają ludzie
mili, fajni, ważni i sylwestrujemy - a później poprawiamy !
ANDERSTUT ?? :)
Stęskniłem się za kilkoma mieszkańcami 3miasta i okolic a za kilkoma się nie stęskniłem
: życie :
śliczne, brzydkie...anorektyczne - albo grube jak balony klimatyczne