Piękna alpaka, która (Bogu dzięki!) nie okazała się złośliwą lamą i powstrzymała się przed opluciem żadnego ze swoich obserwatorów.
Majówka rozpoczęła się fantastycznie. Oby wszystkie wolne dni przebiegały w tak cudownej atmosferze, jak dzisiejsze święto. Folwark w Skarbimierzycach jest atrakcyjnym miejscem, gdzie każdy znajdzie zajęcie odpowiadające własnym zapatrywaniom. Obserwacje zwierząt takich, jak świnie maskowe (wyglądających podobnie do łysych mopsów) czy nutrii (dużych gryzoni, przypominających szczury monstrualnych rozmiarów), "polowania" na niedawno narodzone koźlątka lub atrakcje na placu zabaw (tak, mam prawie osiemnaście lat) sprawiają, iż ta niewielka miejscowość w trakcie słonecznych weekendów tudzież dni świątecznych zamienia się w miejsce odpoczynku wielu rodzin, szukających miłej, niezobowiązującej rozrywki i ucieczki od zgiełku wielkiego miasta.
Inne informacje brzmią następująco: moja dieta nawet się nie zaczęła, a już zakończyła. Z pewnością nie zostanę łuczniczką. Od ponad tygodnia kaszlę i charczę z niezdiagnozowanego (jak na obecną chwilę) powodu. Już jutro powiększam liczbę dziurek w uszach o dwie kolejne, zaś do kosmetyczki wybieram się z przyjaciółmi z "przedszkola". Nareszcie mam pewność co do tego, iż dla znakomitej większości moich znajomych (oczywiście, znajdzie się niewielka liczba wyjątków, lecz jest ona naprawdę znikoma) jestem potrzebna wtedy i tylko wtedy, gdy potrzebują czegoś, co akurat znajduje się w moim posiadaniu. Byłam w stanie oszukiwać samą siebie bardzo długo, ale w pewnym momencie po prostu należy zrozumieć zasady rządzące tym światem. Zauważyć, iż jest się osobą nie tyle lubianą, ile użyteczną. Idealizm jest piękny, lecz złudny.
When the truth is found to be lies and all the joy within you dies.