Ładna Karol, uwieczniona niedługo po występie w Warszawie.
W szkole bywam od czasu do czasu. W tym tygodniu uczestniczyłam w zajęciach lekcyjnych jedynie we wtorek, środę i czwartek, co nie oznacza, iż nie zdążyłam otrzymać żadnego pouczenia. Skoro za odrobioną pracę domową na temat Wiosny Ludów i pilne jej odczytywanie nie można ukarać uczennicy, warto wspomnieć o tym, że podkreśliła oczy czarną kedką, że to kolejna uwaga dotycząca niestosownego makijażu. Przecież u innych dziewczyn nie warto zauważać kolorowych kresek. Nie warto uwzględniać opinii innych nauczycieli, którym moje umalowane oczy absolutnie nie przeszkadzają. W tym momencie pragnę serdecznie pozdrowić moją wspaniałą wychowawczynię i pochwalić jej wyborną konsekwencję w działaniach pedagogicznych (wyrzucanie mnie z klasy za śmiech podczas lekcji powtórzeniowej - w poprzedni poniedziałek - nie, w ogóle nie słyszałam tego, iż pięć minut później cała klasa rżała radośnie, a nikt do mnie nie dołączył oraz tępienie mnie za czarne kreski lub zielony cień na powiekach, gdy u innych tego typu rzeczy przechodzą absolutnie bez echa).
Cóż więcej mogę powiedzieć? Królik polubił smak solonego popcornu i chętnie spożywa każdą odrobinkę, która znajdzie się przypadkowo na podłodze. Obejrzałam polską produkcję filmową, "Tajemnica Westerplatte" i najbardziej zachwyciły mnie w niej dwa psy, należące do postaci, w którą wcielał się Michał Żebrowski. Sprawdzian z matematyki wisi nade mną niczym fatum, a przecież rówania okręgu w postaci kanonicznej darzę niemal takim samym uczuciem, jak cyklopentany oraz nitrofenylobenzeny. W poniedziałek urodziny chorego Pierniczka, twierdzącego, jakoby lądowanie aliantów w Normandii miało miejsce w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku, a piątkowy wieczór to idealna okazja, by wypić herbatę z miodem i wódką, nieprawdaż?
I will not bow, I will not break, I will shove the world away