dlaczego pytasz mnie, jakie jest moje usprawiedliwienie, skoro nie chcesz go w ogóle wziąć pod uwagę przy swojej ocenie?! Wolisz po prostu zapytać, nie retorycznie, o nie, chcesz, żebym się tłumaczyła tylko po to, by zaraz mi przerwać i opieprzyć, choć tak naprawdę nie masz do tego prawa...
To ja i moje uczynki bedą podlegać ocenie w czasie Sądu Ostatecznego. Ty odpowiesz tylko za własne błedy, więc przestań sie tak przejmować moimi. Moje decyzje, moje błedy, staram się, by konsekwencje spadały tylko na mnie... czego jeszcze?!
to i tak więcej, niż wiekszość ludzi daje z siebie przez całe życie. A ja mam niespełna 18 lat.. darujcie już sobie, bo to juz nie wychowanie tylko zatruwanie innym życia..
"Jeżeli jednak wszystko jest w naszych rękach, to oznacza winę. Całkowitą. Bo odpowiadamy za każdy czyn. Ale to także oznacza nadzieję, że można wszystko zmienić. Odpokutować. A tylko tego teraz pragnę. Choć pewnie łatwiej byłoby zwalić wszystko na fatum...
Fatum- to usprawiedliwienie, Więc i brak grzechu."
E.Wojnarowska