" Hej, bardzo chciałem Twojego szczęścia, chciałem żebyś wyjechała do tych Niemiec, żebyś miała lepsze życie, być możne żebyśmy wyjechali jak kiedyś myślałem ale wszystko się posrało, na początku robiłem wszystko żebyś pojechała żebyśmy tam byli, te pierwsze nasze akcje były dlatego żeby wyjechać bo Ty wtedy tego nie rozumiałaś a ja nie potrafiłem do Ciebie dotrzeć, chciałem wtedy dobrze, później wszystko się zeszło, było cudownie, teraz to wesele itp, myślałem,ze wszystko będzie dobrze, że ułoży się nam, ale teraz ten wyjazd oddalił mnie, nie chciałem Cie ranić bo zawsze Cie Kochałem, ale nie potrafię tak żyć, Ty tam,ja tu, wydawało się,ze będzie łatwo, ze czas zleci i wszystko wróci do normy, jednak nie wytrzymałem, nie pisze tego żeby wzbudzić jakiś żal w Tobie, jakieś wspomnienia, pisze po prostu żeby przeprosić bo mnie to meczy, Tobie tez tam nie jest łatwo wiem, ale teraz masz nowe inne, lepsze życie, nie warto sobie mną zawracać głowy. Przepraszam Cie za każde zło jakie Ci wyrządziłem, bo wiele przeze mnie wycierpiałaś a jednocześnie dziękuje Ci za wszystkie cudowne chwile spędzone razem, jeszcze raz Przepraszam! "
I co mam teraz zrobić ?
Czego ode mnie oczekujesz ?
Wybaczenia
? Mam rzucić się w Twoje ramiona, powiedzieć że rozumiem?
Ty tego nie chcesz a ja nie mogę aż tak bardzo się zeszmacić . Pomimo tego, że dalej cierpię , dalej jestem w stanie rzucić dla Ciebie wszystko i lecieć, zapomnieć o wszystkim. Ale nie mogę .
Cierpię i jest mi źle. Wiem że kiedyś się pozbieram. Każde wspomnienie nie będzie wywoływało potoku łez i wszechogarniający bólu, tego który zabiera powietrze, tego który zamyka mnie w swoich szponach i trzyma i ściska dopóki nie upadnę , dopóki nie będę widziała nic prócz ciemności .
Kocham Cię i to jest najgorsze !
Wytrzymałam bez Ciebie już ponad dwa tygodnie , miałeś mnie w dupie, nie obchodziło Cię to, że po prostu mnie zniszczyłeś, zabiłeś to jaka byłam i zostawiłeś z niczym.
Więc teraz kiedy się obudziłeś ja mam po prostu być !? Nie mogę , nie mogę tego zrobić.....
Czuje się jak zaraza we własnym domu .
Nie mogę się pozbierać, i obrywają za to osoby które przecież mnie kochają i chcą dla mnie dobrze a ja ? Nie umiem tego docenić, odsuwam ich od siebie i robię wszystko żeby oni odsunęli się ode mnie. Nie chcę ich ranić, ale co się stanie kiedy oni zranią mnie ?
Za dużo tego wszystkiego...