Gdzie się podziała moja kontrola?
Znów to zrobiłam...
Przedwczoraj
Wczoraj
Dziś.
3 dzień z rzędu.
Moje gardło krwawi, dosłownie. Podniebienie jest podrapane, gardło pełne w ranach wyżartych przez te walone kwasy, to boli...
Zawiodłam wszystkich, zawiodłam samą siebie. Jak można być tak pojebanym?! Pójdę się gdzieś utopić, powiesić. Albo najlepsza śmierć: głodowa. wygłodzenie. śmierć dla której potrzebna jest silna wola!
Na dodatek dziś strasznie mnie gardło bolało od rana, a jeśli to angina (znajoma zaraża wszystkich) ? nawet nie pójdę z tym do lekarza, moje gardło wygląda teraz jak drapak dla kotów. popażone... to dobrze! przynajmniej gruba świania nie będzie tyle wpierdalać!