[z zabawy pierwszego września 'o7 trybem supermakro]
Aktualnie jestem chora. Oczy mi wiecznie łzawią, kicham, smarkam i aż boję się kaszleć, bo mam wrażenie, że na moich płucach spoczywa kilka kilogramów jakiegoś gęstego śluzu, który przy najmniejszym ruchu odrywa te płaty płuc od oskrzeli. Chociaż nie wiem, nigdy nie lubiłam biologii i nie wiem, co jest z czym połączone. Ale boli.
Mam wrażenie, że ten cały grudzień nie powiniem mieć miejsca. Za szybko on. Przed chwilą jeszcze był początek roku szkolnego, przed chwilą ledwie zaczęły się wakacje, przecież dopiero co upiłam się z rozpaczy na balkonie w Sylwestra 2007. Czas biegnie mi zbyt szybko. A teraz to dopiero się zacznie. Bo konkursy, bo moje imieniny, bo Berlin [jeszcze dwa tygodnie, tylko dwa! <3], bo znowu konkursy, bo moje urodziny... Uff. Na samą myśl się już męczę.
I w dodatku zostałam z tym jakby sama. Pamięta ktoś jeszcze Asię? Kocha ją kto? Halo! Haloooo!