Z wczorajszych nocnych szaleństw z aparatem. I mam pół dysku zdjęć - znów.
A ojciec twierdzi, że powinnam sobie znaleźć jakieś porządne hobby, np. zbieranie grzybów. Z tym, że ja już mam jedno - pisanie. A on tego kompletnie nie pojmuje. Szkoda.
Chichot Chimery.
Że konkurs literacki? Brzmi smacznie. Tylko niech mi ktoś powie, jak ma wyglądać to całe "własne godło".
I żadnych Pawich Piór. Nigdy więcej. Pisanie recenzji pozostawiam tym, którzy się na tym znają.
Tęskno mi za Zosią. Tęskno mi za Blondi. Tęskno mi za C. Robię się sentymentalna.
Idę zagłębić się w literacki świat moich własnych wypocin.
Raj za 26 dni. Prawdę mówiąc mogłabym zaczekać dłużej. Za mało czasu.
See ya.