Zmienna jak czas.
Szybka jak czas.
Niewidzialna jak czas.
Ja jestem Twoim zegarkiem.
Zatrzymujesz mnie kiedy chcesz.
Jestes moim budzikiem Skarbie.
Kazdy czlowiek to tajemnica. Kazdy czlowiek to skarb. Kazdy czlowiek trzyma u siebie w srodku choc troche magii i tajemnicy. Wszyscy maja marzenia. Wszycy maja ukryte cechy. Ukryte drugie twarze. Ukryte pragnienia. Wszyscy. Na siwcie sa potrzeni ludzie ktorzy znajduja te ukryte rzeczy. Jestem wlasnie taka osoba. Robie ludziom pranie mozgu. Robie ludziom jogurt z mozgu. Mieszam im swiat a potem tworze ich na nowo. Czasami na zawsze czasami na chwile. Ludzie sa moim eksperymentem. Wszytko jest moim doswiadczeniem. Wszystkich odkrywalam, dzielilam na pol i patrzyam na wnetrznosci. Czasami ladne, czasami nie.Kiedy juz wszystko wiedzialam, robilam jogurt i budowalam od poczatku. Potem, kiedy juz moje "dzieci" zaczynaly chodzic, mowic, krzyczec, zostawialam je, dawalam wolna reke. I w tym momencie wszystko sie rozstrzygalo. Czy pojdzie, bedzie jak przedtem i mnie zostawi. Czy zostanie taki jak go stworzylam, odmienilam i pojdzie. Czy moze zostanie taki jak go urodzilam i zostanie ze mna. Uzalezni sie od mojego myslenia. Tak bylo. Tak robilam. Tak zylam. Zylam zyciem innych, dopoki wszystko nie przewrocilo sie o 360'. Dopoki nie poznalam mezczyzny. Dopoki nie poznalam kogos, kto odmienil mni. Tak, mnie sama. Stalam sie jak bezbronna owieczka. Zbladzona. A cudowny Pan mnie wybawil. Moj nowy Bog. Ktos kiedys powiedzial ze "historia obruci sie kiedys przeciwko nam samym." Nie rob drugiemu co Tobie nie mile. Problem w tym, ze ja chce. Chce zeby mnie odmienil. Chce zeby zrobil swoj "jogurt" i z niego ulepil mnie. Odkryl mnie. Poznal. Cala. ZNASZ MNIE LEPIEJ NIZ JA. Wiesz o tym. I ja niestety tez o tym wiem. Zdaje sobie z tego sprawe. I nic nie moge zrobic. Siedze i nic nie robie. Moglabym uciec, wylaczyc telefon. Wyrzucic wszystko. Zaczac uciekac. Biec szalenczo jak idiotka przed siebie. Ale bylabym glupia. Kto przy zdrowych zmyslach ucieka przed miloscia? Napewno nie ja. Moze zdrowa nie jestem, ale nie uciekne. Podejde jeszcze blizej. Blizej, blizej i blizej... Blizej ognia.. Blizej FIRE. Wiesz... wszystko jest "Fire". Wszystko sie spali. W naszych rekach. Jestem Twoim malym mistrzem. Twoja bronia. Twoim karabinem. Twoja ochrona. Ale pomysl jak ja czuje sie bezpiecznie w Twoich rekach. Jak mnie mocno trzymasz i nie wypuscisz z rak. Pomysl jak zaciskasz piesci i czujesz "spluwe", czujesz mnie. Czujesz moja sile. Ja czuje Twoja sile. Nawzajem siebie podziwiamy. I dzielimy sie swoimi odczuciami, pragnieniami i slabosciami. Taki twardy jak Ty, tez masz slabosci. Taki silny, taki z macnymi dloniami tez ma wady i bojaznie. Taka jak ja. Taka twarda, a miekka. Taka silna i szybka tez sie zatrzymauje i zacinam. Taka mala, a nie schowasz mnie w kieszeni. Widzisz? Hey! Kocham Cie! Skarbie kocham Cie... Myslisz ze ktos doczytal to do tego momentu? Myslisz ze ktos wie o co chodzi? Geniusz... Wracam do mojego wywodu. Uwaga..Sluchaj..
Male biedne ksiezniczki. Niespelnione nastolatki. Chcace wszystkiego. Chcace pragnienia, chcace rozkoszy. Chcace przygody. Chcace magii i romantyzmu, musza zadowalac sie durnymi i zalosnymi chlopcami. A oni bez marzen i szansy na wiecej maja wszystko gdzies, zeby sie tylko pobawic. Zaliczyc. Male kobiety. Moje kochane kobietki. Trzymajcie swojego. Trzymajcie swoje marzenia i finezje. Zatrzymajcie je dla siebie. Dla swojej wyobrazni. Dla snow i nocy. Dla takiego mezczyzny jakiego ja spotkalam...
K.