[b][Zdjęcie][/b]
Ja i moja najukochańsza spódniczka.
Komentujcie.
[b][Wszystko][/b]
[i][b]J[/b][/i]esli stan, w którym wspaniałe uczucia sięgają zenitu,jest sie pełni szczęscia, miłości i spełnienia, mogą dawać poczucie samotkości... To tak właśnie się czuje.
Czuje się szczęsliwa, zakochana, spełniona, zadowolona, dumna.. A jednak czuje sie zmeczona.Tylko dlaczego? Mam wszystko czego moge zaprognąć! Mam tak wiele i dobrze o tym wiem. Wiem równiez o tym, że niektórzy nie mają nawe 1% tego co ja mam.
I teraz pytanie: Cieszyc sie z tego czy smucić ze inni mają gorzej? Ile takie zamartwianie o innych może trwać?! Napewno nie wiecznie.
[i][b]O[/b][/i]statnio doszłam do wniosku, ze jestem po to by zmieniać. Zmieniać siebie, a szczególnie innych. Kazdego kogo spotkam, zaprzyjaźnie sie, każdego zmieniam.
[i][b]N[/b][/i]a lepsze gorsze, niewiem.Inni wymagają nawet ode mnie zebym ich zmieniła: "Zaopiekuj sie mna", "Wychowaj mnie.." - Tak piszą. A ja odpowiadam: "Dobrze. Jeraz musisz sie mnie słuchać." Robie to. Wychowuje kazdego z osobna. Tylko dlaczego?! Dlaczego ja ich wychowuje mimo wszystko i dlaczego oni chcą być wychowywani przeze mnie? To wszystko zapisane jest w psychice ludzi.Szkoda tylko, ze tak mało znamy człowieka z tej strony. Kogo w dzisiejszych czasach obchodzi czy nastolatek ma problemy psychiczne?! Inni się
z niego śmieją! Może to ja jestem inna?! Jak ja widze ze ktos ma problem to mu pomagam.
[i][b]N[/b][/i]ie bede z siebie robila anioła, bo nim napewno nie jestem. Krzywdze innych.. Ale moje krzywdzenie to rodzaj wychowania. Również! Zadziwiające. Uczą sie znosić ciepiernie, porażke.. To sie przydaje w zyciu. Przez to moje wychowywanie mam problemy we własnych związkach. Ja z nimi nie jestem, tylko ich wychowuje. ucze, kiedy mozna a kiedy nie. Stanowczo. Troche jak ich matka. Tyle ze wiedza którą powinni posiąść od matki, dostają ode mnie. Wstydzą sie swoich matek, a ja jestem ich koleżanką, kocham ich.. Chcą mi ufac a ja ufam im. Moge być tylko dumna z mojej opiekuńczości ich synkami.
[i][b]Z[/b][/i]auwazyłam ze kazdy chłopak jest zagubiony w świecie. Nie wie jak sie odnaleść. Szuka oparcia w innych. Szkoda ze szukają ich nie tam gdzie trzeba. Każda matka powinna dac im zaufanie.Dac im poczucie bezpieczeństwa, ze nawet jak zrobią coś głupiego to mogą do niej przyjść i jej o tym powiedzieć. A nie bać sie i czekać na najgorsze. czekac aż policja zapuka do drzwi. Potem czekać na huk otwieranych drzwi i wbiegających rodziców i robiących hałas i krzyk! Każde dziecko, kazdy nastolatek sie tego boi. Boi sie strachu. Szczególnie Chłopcy boją sie pokazać strach i słabość. To źle. Każdy musi umiec pokazać uczucia, nawet te złe i mocne. Więc kiedy już wpadną ci rodzice nakrzyczą.. On bedzie tłamsił swoje uczucia w sobie. bedzie szukał wyjścia. W tym momencie wlasnie szuka sie narkotyków, alkoholu i innych "wyjśc". Wtedy rodzice popełniają kolejny błąd. Pierwszy to ten ze zamiast pomóc, porozmawiać, pokazac ze tez sie mialo kiedys podobne problemy,pokazac ze chce sie pomóc, zaczynaja krzyczeć! Wpadać w furie! "Jak mogłeś, szczylu??" Co to znaczy? Trzeba umiec nad sobą panować. Trzeba ta sztuke rozwijąć w sobie od małego.
[i][b]T[/b][/i]ego ucze właśnie każdego chłopca. tego który pragnie zebym sie nim zajęła. Dlatego sie zajmuje.Kocham kazdego z nich. Kazdego inaczej.Chciałabym zeby oni mnie tez kiedys rozumieli i pomogli.
[i][b]J[/b][/i]estem zachłana.Chciałabym kazdego tak wychować.Nie wszystkich sie da. Są ludzie którzy maja kilka twarzy. Pokazują tylko tą, która jest najlepsza dla środowiska i sytuacji, dobrze, szkoda tylko ze robią to wbrew sobie. Nie na tym to polega. Niestety zyjemy w
takim środowisku ze nie mozemy pokazywac wszystkim swojegownętrza. Nie mozemy wszystkim ufać, bo inni ludzie bardzo krzywdzą.Wszystko to nas uczy. Uczy nas życia. Szacunku. Zrozumienia. Miłości i przyjaźni.
Chciałabym zeby duzo ludzi to przeczytało.Jest to częśc mnie. Moich myśli. Część mojego serca. Podzieliłam sie z wami cząstką siebie. Tak jakbym oddała wam część siebie. Dziekuje każdemu kto przeczytał to całe az do tego momentu. Noś to w sobie. Zrozum to po swojemu. Każdy moze inaczej to rozumieć. Bo każdy ma inne doświadczenia. Przeżycia. Ja to wiem. Bardzo dobrze.
[i]Kocham Cię [/i]