photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 2 SIERPNIA 2013
50
Dodano: 2 SIERPNIA 2013

hahaha, jest 23:34 a Milo zaczyna pisać notkę na fbl.

w ogóle nie mam pojęcia co ja tutaj robię, po 2-3 latach na fbl zmieniłam do niego podejście na bardziej krytyczne.

ale od ponad tygodnia mam tak dziwne załamanie mentalne, nie mam sił sięgać po długopis, klawiatura jest wygodniejsza. no i jest bliżej.

 

daj boże takiego faceta jak tam wyżej na zdjęciu. kurwa marzenie.

niedługo minie miesiąc odkąd tak bardzo mnie oczarowali. to był koncert jak z bajki.

to były prawie dwie godziny skakania, śpiewania dobrze i ledwo znanych kawałków, piszczenia, krzyków, walki o życie pod sceną, tracenia oddechu, przepychania się z ludźmi, pogo, wzruszenia, radości, a potem nawet przeklinania siebie w duchu, że zbyt wcześnie się wyszło i wracania znowu w tłum.

żałuję tylko, że nie poznałam ich wcześniej. ja i moja ograniczona psycha, która lubi posłuchać dwóch kawałków na krzyż.

ja pierdziele, ile bym dała żeby usłyszeć znowu ukochane Pretty Visitors...

muszą tu wrócić jak najszybciej. albo chociaż dać gdzieś blisko koncert.

nie wiem, Niemcy, Czechy, kurwa cokolwiek. błagam.

 

spotkanie we środę (nie napiszę, że wczoraj, bo nie wiem, o której skończę tą notkę, może będzie już piątek) trochę oczyściło mi w głowie.

tamtej nocy było... ciekawie. nie mogę znaleźć lepszego przysłówka, lol.

przed oczami wciąż mam scenę podczas I Bet You Look Good On The Dancefloor, albo z tego jak leżeliśmy w kinie, tacy padnięci, próbujący zasnąć.

a środa... no.

umocniła mnie w uczuciach. ale do kogo innego.

 

tak btw, chce na Opener. na 4 dni pełne muzyki, radości, wolności i tego stanu "wyjebane na wszystko".

szkoda, że trzeba jeszcze tyle czekać...

 

jeszcze tyyyle dni nic nie robienia, a ja już się stresuję. po co, do cholery jasnej, po co?!

wszystko zmieni się o 180 stopni, nowi ludzie, nowa pieprzona hierarchia, nowe ploty, uczucia, zamieszania...

naprawdę człowiek potrafi być tak fałszywy?

boję się już komukolwiek ufać, tam już nic nikomu nie można powiedzieć.

 

ostatnio też, jak już wylewam tutaj swe nędzne przemyślenia, mam wstęt do samej siebie.

nie tyle psychiczny, co fizyczny, przez co właśnie pogłębia się mój ostatnimi dniami nostalgiczny nastrój, który przeplata się z wściekłością, buntem, obojętnością, radością i akceptacją.

cosiedziejenieogarniam

nie mam brwi, moje nogi płaczą, a żołądek odmawia współpracy.

 

yyy, o czymś jeszcze miałam wspomnieć, ale mi wyleciało.

dolega mi brak pieniędzy. i to kuźwa masakrycznie!

paru rzeczy odpuścić napewno nie mogę, ale niektóre będę musiała. i to trochę boli.

zwłaszcza jak próbujesz sobie kupić plakat od 2 lat...

 

nie wiem czy nad ranem nie usunę tej notki, albo może napiszę kolejną? znowu wieczorem? w nocy?

we will see. kończę Gossip Girl, biorę się za The Borgias. FINALLY.

jezuuu właśnie mi się przypomniało, o czym miałam napisać.

dobra, chyba na jednej notce się nie skończy.

ciekawe o której dzisiaj zasnę.

 

`Stop and wait a sec.

When you look at me like that my darling

what did you expect?

I probably still adore you with your hands around my neck...

Or I did last time I checked.

Info

Użytkownik miloya
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.