Moja tajemnica 26
Chwilę biegaliśmy do o koła stołu jak małe dzieci, ale Krystian był sprytniejszy i po chwili mnie złapał.
-I, co wpadłaś na jeszcze jakiś świetny pomysł.
-Jakoś, ale już mi się wyczerpały pomysły. Ale chociaż z łóżka wstałeś.
-Jesteś małą wredotą, bez jakich kol wiek skrupułów.
-Masz pecha, że dopiero teraz to zauważyłeś.
Zaśmialiśmy się oboje. Wiedziałam, że on i tak nie potrafi się długo na mnie wściekać, po chwili już przyciągnął moją głowę do siebie i zaczął namiętnie całować. Wplotłam palce w jego mokre włosy, ale ta wilgoć mi ani trochę nie przeszkadzała. I tak zakończył się nasz konflikt.
Kilka dni później:
Dzisiaj jest rozpoczęcie roku szkolnego an, które prawie zaspałam, bo Lisa spała u Jacka i miała podejść po mnie, ale mój budzik wyłączył, kto? No oczywiście mój chłopak, bo mu przeszkadzał w spaniu, ale niechcący zapomniał obudzić mnie jak już go wyłączył. Na szczęście pod szkołę podwiózł nas Jacek. Apel trwał w nieskończoność, ale w końcu dobiegł końca. Po rozpoczęciu pod szkołą czekali na nas nasi chłopcy. Ale zdziwiło nas to, że byli dwoma osobnymi samochodami, jednak zaraz nam to wyjaśnili. A więc uznali, że zrobią nam niespodzianki i oboje wymyślili coś innego dla każdej z nas. Do tego kazali nam zawiązać oczy. Na początku próbowałam walczyć z Krystianem, ale był nieugięty i sam mi zawiązał oczy dając mi całusa w policzek. Przez całą drogę do nie znanego mi miejsca trzymał mnie za rękę ,a do tego ciągle rozmawialiśmy, dzięki czemu czas leciał bardzo szybko
-Krystian kiedy będziemy an miejscu?
-Za chwilę-powiedział i pocałował mnie w dłoń
W końcu samochód się zatrzymał, ale ja dalej miałam zakaz ściągania opaski z oczu. Mój chłopak prowadził mnie uważając, żebym się nie wywróciła. W końcu odwiązał mi oczy byliśmy na przystani gdzie po bokach były przycumowane łodzie.
-Po, co tu skarbie przyjechaliśmy?
-Zobaczysz. Chodź ze mną.
Zatrzymał się przed jachtem i pomógł mi wejść na pokład jednak dalej mi nie wyjaśnił, w jakim celu tu przyjechaliśmy.