za jakieś 2 godziny będę płakać jak małe dziecko. normalnie nie mogę się doczekać -.- nie cierpię pożegnań. zawsze muszę sobie ubzdurać jakieś dziwne rzeczy w głowie i na samą myśl w oczach pojawiają mi się łzy.
w sumie to nie chcę jeszcze wracać. zmieniam zdanie co 5 min, ale teraz wiem, że mogłabym jeszcze tu trochę posiedzieć. dobrze by mi to zrobiło.
już jutro widzę się z tatą ;) ciocia uznała, że teraz przez najbliższe dni będzie mi można wszystko. rodzice się stęsknili i mam to wykorzystać ;]
Joanno, kocham Cię! <3