uwaga: udało mi się zapakować. wyrzuciłam parę bluzek i chyba 2 pary starych butów. doszłam do wniosku, że nie będą mi potrzebne. walizkę zamykałam siedząc na niej. jeśli się nie rozwali to będę mega szczęśliwa.
jakiś pusty teraz ten pokój. zostały w nim jedynie moje lakiery do paznokci i perfumy. będzie mi bardzo brakować dziewczynek. tak szybko się zmieniają... Ola dziś do mnie podbiegła, przytuliła mnie i powiedziała, że nie chce żebym jechała. jak zwykle w takich sytuacjach do oczu napłynęły mi łzy. jeśli na ferie nie jadę nigdzie z rodzicami to wproszę się do flower mound!
pierwsza znajoma mi osoba, którą ujrzę w polsce? daddy! :D