Świat oparty jest na czasie, odwadze i słowach.
Rozmawialiśmy o marzeniach, a język wiązał się w śmieszne zdania. Lubie go moimi oczami pełnymi naiwności lub może ufności. Dach spada na głowe. Impuls pobudza do działania. A pustka do zmiany zamieszkania. Ściany pękają od duszności, rozdzieraja się i chcą z kimś porozmawiać. Dochodzą praw swoich choćby pamięcią, domysłami. Niski strop i czterech niemych świadków przeszłości. Przyszłości. Musze znaleźć miejsce na stopy i dobre zimy. Ostatnio zajmuje mnie bose ciało, mokry koc, niebo z słoniem nad trawą i nami.
Zostało mało czasu, na słowo, a ja kolejny raz okazałam sie za mało odważna.