Ponad 38 stopni gorączki i bieganie po śniegu, ale to jeszcze nic. Zamówiłam sobie kowbojki, będą w środę i zastanawiam się, gdzie ja w takich butach wyskoczę?! Ale są niesamowite... gwiazdorskie!
Niech mnie ktoś do Kalifornii weźmie, chyba zadzwonię do Kevina i przyleci tu po mnie z samego Los Angeles. Zresztą, kiedy on ostatnio w ogóle w Polsce był? Chyba pójdę na skargę do jego babci!
(moje opowiadanie o Guns N' Roses)