Zrezygnowałam ze zdjęć Evel na rzecz Ani siedzącej na drzewie. Autorstwa mojego.
Podziwiajcie kunszt artysty-fotografa i co tylko chcecie innego.
A na koniec zamieszczam melancholijną piosenkę, bo nie mam pomysłu na notkę, a nastrój mój typowo jesienny zaczyna być.
Czasami wystarczy jeden dotyk,
bym zrozumiał, że nie jestem sam,
że nie jestem sam.
Wtedy ufam i zaczynam wierzyć,
że wszyscy jesteśmy dla siebie,
jesteśmy dla siebie.
Gdybym zamknął w dłoniach cały świat,
izolował ludzi i ustalał sens,
nie znał smaku ciepła Twoich dłoni,
nie czułbym, że żyję.