Malmo, muzeum przyrodnicze, akwarium egzotyczne.
Po próbnych, hell yeah. I tyle w tym temacie, bo nie mam ochoty, żeby wróciła mi depresja życia. Kolejny wspaniały weekend za szybko minął, kolejny maraton czas zacząć. Maraton, tak, bo coś sobie postanowiłam. Nie wiem, co mi z tego wyjdzie, ale postaram się, żeby wyszło mi to, co chcę. Plan już jest, teraz tylko go dobrze zrealizować. Zreazlizować, nie obijać się. Boże, co ja piszę, co ja myślę, co ja robię. Totalnie nie umiem się dziś pozbierać w całość. What's wrong with me?
Koniec już na dziś, matematyka za bardzo zaszła mi za skórę. Niemiecki jeszcze bardziej, a już nie wspomnę o całej reszcie rzeczy i spraw do ogarnięcia. Koniec już na dziś, denaturacja białka postępuje. Idę się zrelaksować, a jest czym, jest czym. Ach, Wuthering Heights...
"spojrzymy sobie w oczy,
będziemy wiedzieć więcej"