We mnie nic
tylko skóra
koniuszki nerwów
wbijają się głęboko
w gęstą ciemność
Siedzę
i nikt nie wie
że w środku nie
serce i krew i płuca
tylko ta
ściśnięta czerń
tętniąca zbita przestrzeń
I tak chodzę
z kosmosem w środku
a czasami czuję
że go za dużo
przewraca się
kotłuje
wybrzusza skórę
Gdyby nie wytrzymała
i pękła
sprężona przestrzeń
wśród huku eksplozji
wyrwałaby się do góry
i wtedy powstałby
zupełnie nowy
wszechświat