photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 MARCA 2010

Metropolitan.

Dzisiejszy dzień minął pod znakiem straconego czasu z powodu obowiązków podchorążackich. Ale to tylko z grubsza, jak się okazało, to było tylko wprowadzenie do kolejnego ciężkiego dnia, ciężkiego w sensie przeżywania Twojej straty, dziś znów bolało mnie serce, dziś znów było mi niezmiernie ciężko. Nie chcę tak, chcę byc z Tobą, chcę walczyć Ciebie i o nasz związek...ale nie wiem jak... Opowiem Ci dzisiejszy dzień... Najpierw normalnie zajęcia, a właściwie, powinienem zacząć od zaprawy, bo ta tym razem była niezwykła...chciało mi się biec jak nigdy miałem siły przez całą drogę... to raczej dziwne jak na mnie, mimo tego iz zdarzyło mi się biegać maraton. Zaprawa była dla mnie zawsze czymś w rodzaju przykrego obowiązku, z którego muszę się wywiązać bo nie pojadę do domu... Nie lubię strasznie porannego biegania!! Dziwne jest to również z tego powodu, że tego dnia, jak i zresztą w ciągu ostatniego już dłuższego czasu,bardzo źle sypiam.... Mam bardzo ciężkie noce, albo nie mogę zasnąć, albo budzę się wciąż w nocy... Już bardzo dawno nie miałem jednej całej nocy przespanej kamiennym snem, powoli zaczyna mi się to rzucać mocno w oczy, jestem zmęczony w dzień i nie wiem co mam na to zaradzić...

A dzisiejsze zajęcia sprowadzały się do dwóch wykładów, na których uczyłem sie do ćwiczeń, które były na trzecim bloku zajęć, uczyłem sie do wejściówki bo jakoś wczoraj nie chciało mi się. Wejściówkę napisałem na 5, to już druga z tego przedmiotu i w dodatku trzeba przyznać, że była bardzo łatwa i większość pytań znaliśmy od innych grup. Na tych ćwiczeniach zgłosiłem się też do tablicy w ciemno i troche nie trafiłem z zadaniem - spodziewałem się innego, nie umiało za bardzo go zrobić, ale kpt. mi troche pomógł i jakoś dobrnąłem do końca, postawił mi 4= co zaniżyło trochę moją srednią z przedmiotu, ale nie martwię się tym, do odważnych świat należy, cieszę się, że tam poszedłem i zrobiłem co było trzeba, najlepiej jak umiałem, byłem nawet pogodzony z tym, że bedę musiał iść na konsultacje i poprawić tą ocenę, ale skoro jest to 4 to dam sobie spokój :)

Po zajęciach było juz tylko jedno przede mną, a dokładnie rzecz ujmując występ w kompani honorowej z okazji święta Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej. Cała 'impreza' odbywała się na Placu Piłsudskiego.... Tu zaczyna się wszystko to co sprawiło, że moje serce znów stało się cięższe, bolało... Jechaliśmy tam autobusem, i w pewnym momencie wjechalismy na trasę linii 190, tej samej, którą, każdego dnia gdy jechałem do Ciebie, używałem. Wyłoniły sie te same budynki, które tyle razy mijałem, odwzwały się wszystkie wspomnienia, był po drodze "Teatr Kamienica" był Plac Bankowy, był urząd dzielnicy Wola, było też Kino Femina, wszystkie te miejsca przypominały mi o Tobie Kochanie....

Gdy zaczęlismy zbliżać się do Placu Piłsudskiego, szczególną uwagę zwrócił na mnie biurowiec, jak już teraz wiem Metropolitan, ten, który widoczny jest na dziesiejszym zdjęciu, byliśmy tam na naszej pierwszej randce...Widziałem bardzo dokładnie tę samą ławkę na której siedzieliśmy, na której powiedziałaś mi o Twojej wadzie wzorku, na tej samej, na której dotknęłaś mnie swoim ramieniem, szturchając mnie w pewnien sposób... nie zapomne tej chwili do końca życia. Tkwić we mnie będzie na zawsze, żywa jakby wydarzyła się dokładnie przed sekundą. Proszę Cię Agata, pozwól trwać tym chwilą na nowo!! Te momenty na placyku Metropolitana, przy wciąż to tryskającej fontannie są dla mnie bezcenne, ale teraz mogę podzilić się nimi tylko z tym blogiem, i to mnie przeraża, że nigdy nie opowiem, o tym naszym dzieciom, że razem znów tam nie pójdziemy i nie powspominamy naszego dnia poznania... Boję się tego Agata!

Ten moment gdy zobaczyłem tę ławkę właściwe był końcem tego dnia, od tego czasu myślałem tylko o tym by wrócić do akademika i przelać wszystkie moje mysli do tego pamiętnika. Oczywiście do tego czasu wiele razy przewinęły się myśli o Tobie! Przypomniała mi się przysięga młodego rocznika, gdy też robiłem za kompanię honorową i stukałem karabinkiem z innymi. Lecz tym razem mimo usilnych prób nie mogłem odnaleźć Ciebie pośród ludzi którzy przybyli popatrzeć na uroczystość. A szukałem, chciałem żebyś tam była, żebyś wogóle była!!!Żebyśmy byli! :.(

Takie dni jak ten uświadamiają mi jak bardzo KOCHAM CIĘ mimo upływu czasu... nic się nie zmieniło z moim uczuciem do CIebie. Dziś trochę się rozpisałem, przepraszam. Ale już kończę, oszczędzę trochę oczu. Całuję się mocno i ściskam! Niestety tylko w tym pamiętniku, KOcham Cię Gwiazdko! :*:* na zawsze!

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mav37.

Informacje o mav37


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa11.05 idgaf94;) nacka89cwaMoon photographymagicOgnisko pati991Bezwarunkowa miłość itaaanJa pati991Patrzę sobie na rzepak pati991Oni zaufajdobrymradom18Rzepak pati991