do północy - lekko na smutno.
po północy Vipu wniósł torta,
a Mati próbował jebnąć racuchnę. ;]
potem siedzieliśmy u matki do 3, a moźe 4 i gadaliśmy.
Kopka podpytywał Cinka o mnie..
zobaczymy co będzie dziś na meczu..
może się z nimi wybiorę popatrzeć.. ;-)
spiliśmy się winem musującym,
a głowa daje się we znaki.. ; <
dziękuję.. ; *