Czarny cz.5
Nadia wstała szybciej. Poszła ogarnąć się do łazienki. Wyglądała strasznie.
Włosy natapirowane, cienie pod oczami, blada cera. Ręce się jej trzęsły.Szybko wzięła gorącą kąpiel.
"Dobrze,że dzisiaj sobota. Nie byłabym w stanie ruszyć sie z domu"-myślała wycierając sie ręcznikiem.
Wyszła z łazienki i poszła do kuchni. Zrobiła jajecznice na reszcie szynki z lodówki. Nałożyła na talerze, wzięła karton soku pomarańczowego i poszła do Czarnego. Chłopak dalej spał. Odłożyła śniadanie na szafke, po czym wskoczyła na łóżko i zaczęła skakać po przyjacielu.Ten odrazu sie obudził, złapał dziewczyne za nogi i pociągnął. Poleciała na tyłek, spadając na niego.
-Jesteś okropna! To bolało. Będę miał obite żebra -.-
-Wstawaj leniu. Zdążyłam sie już wykąpać i zrobić nam śniadanie.
-A gdzie "Dzień dobry. Miło cie widzieć. Słoneczko już wstało. Zrobiłam ci śniadanie do łóżka"?
-Pogięło cie? Masz tu jajecznice i sie ciesz, że wgl o tobie pomyślałam.
-I za co ja cie kocham?
-Za jajco. A nawet jajecznice. Zimne będzie.
Podała mu talerz, a sama usiadła obok po turecku i zaczęła jeść.
-Dobra. Ja robiłam, ty zmywasz.
-Musze? Daj mi 5 minut.
-Nie. Spadaj stąd. Musze sie przebrać.
-Ooooo! To 10. Schowam sie pod kołdre i nie będziesz mnie widziała.
-Wynocha!
Już nie poprosił więcej. Nie zdążył. Został wykopany z pokoju.
"Uwielbiam jak tak zadziornie marszczy nos."-myślał idąc do swojego i śmiejąc sie pod nosem.
cdn.