Mazury, Mazury, Mazury ..
inaczej wyobrażałam sobie ten wyjazd.
wiele spraw obrało kierunek o 180 st inny niż przewidywany.
poznałam się na niektórych ludziach.
Na jednym w szczególności.
Ale jest tak zapatrzony w siebie, że nie będzie wiedział, że to o nim mowa.
z kolei inni mnie pozytywnie zaskoczyli.
Brakuje mi tej atmosfery wakacyjnej, która tam ponowała.
Powrót do szarej rzeczywistości zawsze jest dobijający.
A już tym bardziej, kiedy jeszcze nie dojachałeś do domu, a już wzywają Cię obowiązki ..
ehh ... tylko czekać na wtorek, 23 lipca ..
potem, 25 wyjazd w góry, powrót i na festiwal w Rowach ...
nie wiem, jak wytrzymam te dni bez towarzystwa ludzi, z którymi spędziłam ostatnie 10 dni ..
Zdjęcia takie na szybko, bez obróbki ...