Nadchodzi w życiu człowieka moment, kiedy już musi wykonać poważny krok. I wtedy dochodzi do wniosku, że nie ubrał butów na kamienistą drogę... Wraca się po nie, a tam ścieżka zarośnięta. Co robić? Wrócić się po kosę (bo kosiarka nic nie da...), czy cofnąć się, szukając innej drogi? A może nie ubierać butów, lecz iść bez nich kamienistą drogą, mając świadomość, że nic, oprócz kawałka stopy się nie utraci?
Zoś, Wiki tęsknie za Wami....