Kawa się pije!!! Yeah!!!
Skoro zaczęliśmy od kawy...
Chciałem kupić ziarnistą w kawiarni - Attibassi (jej podobno używa się w lokalu, a bardzo, ale to bardzo mi smakuje).
Owa kawiarnia na ogół ma problemy z personelem (a raczej niedostatki).
Na półce znalazłem tylko jeden rodzaj - Attibassi Specjal Oro coś tam coś tam.
I ni chuja informacji czy to arabika, robusta, czy mieszanka (a uwielbiam mieszanki, w przeciwieństwie do tych alkoholowych).
No to chuj, jak już tu jestem to biere.
Podchodzę do lady i pytam się jaki to typ kawy (tutaj możecie mi wytknąć błąd, miałem zapytać o gatunek).
Pani skonsternowana odpowiada, że sypana (jeszcze nie słyszałem, by ktoś sypał całe nasiona i parzył z tego kawę, ale pewnie się nie znam).
No to ponawiam pytanie, zadając je bardziej szczegółowo - To arabika, czy robusta?
Panie nie wie. Może zadzwonić do szefowej.
I żeby nie było - nie mam nic do niej.
To nie jej wina, że nie została przeszkolona.
Ale tak być chyba nie powinno, co?
W restauracji też nie wiedzą z jakiego mięsa jest kotlet?
Ech... Takie problemy mam, cóż poradzić.
Systematyczność treningowa na najwyższym poziomie.
Regularnie nie ćwiczę - tak trzymać.
Poważnie - wczoraj nie, bo byłem po nie całkiem przyjemnej nocce, a dzisiaj... Szykuje się jebanko.
A nie chcę się tak wyjebać jak na pierwszej nocce (tak, brawo - pamiętacie! Ćwiczyłem, a później poszedłem na szychtę życia).
Obejrzeliśmy pierwszy odcinek "The Boys".
Dla mnie w y j e b i s t e :D
Arrivederci a te