Piszę, usuwam. Piszę, usuwam.

Chciałem troszkę ponarzekać, ale spróbuję się powstrzymać.

Tak więc... Poczujcie te pozytywne wibracje!

Pozłacany medal z ziemniaka wisi już w gablotce.

Jak to za co? Za przetrwanie pierwszych zmian w okrojonym składzie i nawale zadań.

(Przypominam - jeśli ktoś myśli o siłowni, ale szkoda mu pieniędzy... Zapraszam do siebie.

Dostanie i pieniądze, i nie będzie musiał ćwiczyć. Gwarantuję).

Świetną i jednocześnie bardzo pozytywną (hehe) wiadomością może być to, iż podobno gdzieś w okolicach dwudziestego maja -

mają wprodzadzać nową amdemię :)

(Takie foliarskie info).

Trzymajcie maseczki, nie wyrzucajcie ich. Jeszcze się przydadzą :)

Nie wiem jakie pozytywy wyciągąć z tej sytuacji, nie potrafię.

Może Wy pomożecie.

Napisałem na fejsbuku komentarz pod artykułem związanym z wyjazdem Vateusza i Jaro do Kijowa.

Nie był wulgarny, czy obraźliwy.

W odpowiedzi od jakiejś 50-60cio letniej grażyny otrzymałem "ty huju".

Nie pasuje mi to na trolla, chyba że tak dobrze ogarniętego.

146 znajomych, typowe; grażynowe zdjęcia pomarszczonego ryja.

Mam nadzieję jedynie, że tak kobieta jest bezpłodna i nie przekazała swych genów w Świat...

Ja powolutku się zbieram i zawożę auto do mechanika.

Spokojnie, to tylko pierdoły (dwumasa, turbina, wtryski, filtr GPF i UPG) ;)

(P.S. ile razy pojawia się słowo "pozytyw"? :P)