Nie masz nic do stracenia, jeżeli nikt nie zna Twojego imienia, prawda?
Wielu z nas chciałoby wyjść z domu i wymazać wszystkie swoje błędy,
każde wspomnienie, nawet uśmiechy szczere. To ciekawsza opcja niż samobójstwo i nikt nie nazwie tego tchórzostwem-
bo i nawet nikt by o tym nie mówił.
Ludzie mówią o czymś jedynie wtedy, gdy czują urazę.
Bo ładniej wygląda. Bo dana osoba skrzywdzi tym człowieka.
Bo mamy gorzej. Bo... cokolwiek.
Ludzie muszą mieć powód, bo tak jest łatwiej. Nie można zrobić nic bez powodu.
Pytają dlaczego kupiłam Ci prezent, jeżeli odpowiem, że zrobiłam to, bo Cię zobaczyłam, to niewystarczające.
Zapytają czy Cię kocham. Czy może planuję intrygę. Może to coś głębszego? A może już od dawna wypłakuję oczy z miłości do Ciebie?
Nie, moi drodzy ludzie, po prostu Cię zobaczyłam i zrobiłam to.
B e z p o w o d u.
Ale łatwiej jest gdy jest powód. Logiczniej. I podobno zgodnie z naturą człowieka, z czym się nie zgadzam.
Bo to dobro jest wrodzone, a zło nabyte.
Lubię tak siebie gdzieś wylewać, rozmasywać, zeskrobywać,
myśli tak mi się plączą, a tutaj układają w jakimś ciągu.
Bez sensu, b e z p o w o d u.