photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 PAŹDZIERNIKA 2012

piętrzące się coś tam

mnóstwo prowizorycznych drewnianych trumien
szkaradne postacie wyjadające wnętrzności otumanionych dorosłych i półprzytomnych dzieci
         świeczka oświetlała zarysy twarzy, które teraz połączyły się w długim rozkosznym pocałunku.
postacie sunęły bezszelestnie i pozbawiały życia kolejne ofiary 
         mary leżała wtulona w klatkę piersiową noah, który odgarniał z jej twarzy niesforne kosmyki włosów.
         radio jak zawsze tonęło w przytłumionych jękach nieznanego im przyćpanego wokalisty.
mała rudowłosa dziewczynka głośno płakała. łzy skapywały z piegowatych policzków na martwą twarz jej matki
        byli dokładnie we właściwym miejscu, we właściwym czasie. jakby ich nudne bezwartościowe życia wreszcie zyskały
        na wartości.
        karmili się nawzajem swoją obecnością, trwali w słodkiej symbiozie, bez której w końcu umarliby oboje.
w połowie łysa istota o trudnej do ustalenia płci zmierzała w stronę dziewczynki zmazując trupią dłonią z zapadniętej twarzy resztki ludzkiego mięsa.
         po pokoju rozniósł się przyjemny zapach palonego tytoniu. ich długa rozmowa o  odmienności poglądów tradycyjnie
        przerodziła się w żarliwą kłótnię, która tradycyjnie skończyła się po kilkunastu minutach, tradycyjnie pod wypłowiałą
        kołdrą
ciepła krew mieszała się z błotem, piski i wrzaski dziecka przeszywały powietrze, by wreszcie nagle urwać się, kreując jeszcze trudniejszą do wytrzymania ciszę
        uosobienie śmierci zapukało w szybę obrzydliwym pożółkłym palcem zostawiając na niej ślady galaretowatego śluzu